Nowy Jork: świeża krew na rynku sztuki
Targi sztuki w Nowym Jorku w 2025 roku okazały się zaskoczeniem dla galerzystów i obserwatorów. Aż trzy czwarte kupujących stanowili nowi kolekcjonerzy, którzy wcześniej nie uczestniczyli w podobnych wydarzeniach. To pokazuje, że rynek sztuki staje się coraz bardziej otwarty i dostępny – zarówno pod względem cenowym, jak i mentalnym. Co ciekawe, instytucje publiczne i muzea także włączyły się w zakupy, a same galerie mogły cieszyć się niemal pełną sprzedażą. Choć segment najdroższych dzieł odczuwa spowolnienie, to właśnie średnia półka cenowa i nowi klienci wnoszą dziś energię i stabilność.
Giessen: sztuka miękkości i twardości
W Kunsthalle Gießen trwa wystawa „Hardest Kinds of Soft”, w której Céline Ducrot i Cathrin Hoffmann bawią się napięciem pomiędzy tym, co miękkie i twarde. Instalacje, rzeźby i prace wizualne wytrącają widza z codziennej percepcji – zmuszają do refleksji nad ciałem, materią i tym, jak odbieramy otoczenie. To projekt kuratorowany przez Nadię Ismail, który udowadnia, że sztuka współczesna nie boi się zestawiania kontrastów i stawiania pytań o granice zmysłowego doświadczenia.
Kapsztad: Stern i Tretchikoff na aukcji Strauss & Co
Z kolei w RPA dom aukcyjny Strauss & Co szykuje wydarzenie, które przyciąga uwagę kolekcjonerów na całym świecie. W centrum zainteresowania znajdą się prace Irmy Stern oraz Vladimira Tretchikoffa, wyceniane nawet na 6 milionów randów (około 340 tys. dolarów). Kultowy portret „Malay Girl” Tretchikoffa stanie się jednym z magnesów aukcji, obok dzieł Pierneefa, Sekoto, a także współczesnych artystów jak William Kentridge czy Pieter Hugo. To nie tylko okazja do inwestycji, ale też moment, w którym historia spotyka się z teraźniejszością południowoafrykańskiej sztuki.
Podsumowanie
Trzy wydarzenia – w Nowym Jorku, Giessen i Kapsztadzie – pokazują, że sztuka nie ma jednego oblicza. Rynek wciąż się zmienia: przyciąga nowych kupujących, szuka równowagi między tradycją i nowoczesnością, a także rozgrywa się w skali globalnej. To znak, że sztuka – niezależnie od miejsca – pozostaje żywym polem eksperymentu, inwestycji i dialogu.