Wiosna 2025 roku przynosi fascynujący obraz współczesnej sceny artystycznej – pełen kontrastów, przesunięć akcentów i ciągłego dialogu między estetyką a ideologią. Trzy pozornie odrębne wydarzenia – Art Basel Hongkong, wystawa Anne-Mie Van Kerckhoven w Brukseli oraz programy rewizji narracji historycznych w amerykańskich muzeach – układają się w spójną opowieść o tym, jak dziś definiujemy znaczenie sztuki i jej miejsca w społeczeństwie.
Kiedy sztuka zwalnia tempo – refleksja z Art Basel
Tegoroczna edycja Art Basel w Hongkongu pokazała, że rynek sztuki w regionie Azji i Pacyfiku dojrzewa. Zamiast wyścigu o najgorętsze nazwiska, kolekcjonerzy coraz częściej szukają wartości trwałych – prac z historią, osadzonych w kontekście instytucjonalnym. To zmiana tonu: mniej spektakularnych sprzedaży, więcej kontemplacji. Zainteresowanie dziełami Picassa, Bhabhy czy Lucy Bull pokazuje, że kolekcjonerzy chcą dialogu z przeszłością i autentyczności – nie tylko estetycznej, ale także intelektualnej.
Cyfrowy feminizm i wizje społeczne – Anne-Mie Van Kerckhoven w Brukseli
W zupełnie innym klimacie, choć z równie wyraźną potrzebą głębi, belgijska artystka Anne-Mie Van Kerckhoven prezentuje w brukselskiej galerii dépendance wystawę „Empreint_Jdirai_Odissey (The Good Society)”. Jej prace to kolaże, cyfrowe wydruki i archiwalne rysunki, zderzające idee feminizmu, technologii i krytyki społecznej. AMVK, od lat tworząca na styku sztuki i nauki, pozostaje wierna swojej metodzie: łączy eksperyment z głębokim komentarzem kulturowym. Wystawa w Brukseli to dowód, że sztuka może być narzędziem krytycznym, ale też wizjonerskim.
Sztuka w służbie ideologii? Rewizje historii w USA
Na drugim końcu spektrum znajdują się działania amerykańskich instytucji kultury, wspieranych przez Fundację Mellona. Ich celem jest transformacja narracji historycznej, ze szczególnym uwzględnieniem tematów rasowych, genderowych i queerowych. Programy edukacyjne, stypendia i zmiany w ekspozycjach muzealnych mają na celu uzupełnienie – lub, zdaniem krytyków, przepisanie – historii. To przykład sztuki i humanistyki w służbie idei, co budzi pytania o granicę między edukacją a ideologiczną ingerencją.
Gdzie jesteśmy jako widzowie?
Wspólnym mianownikiem tych trzech historii jest pytanie o to, czym dziś jest sztuka i komu służy. Czy ma wzruszać, inspirować, a może uczyć i zmieniać społeczeństwo? Czy rynek nadal decyduje o jej wartości, czy coraz częściej głos należy do instytucji i fundacji?
Rok 2025 pokazuje, że jesteśmy w momencie transformacji – sztuka przestaje być jedynie przedmiotem handlu lub indywidualnej ekspresji, a staje się polem negocjacji społecznych, ideologicznych i ekonomicznych. I choć dla jednych to powód do niepokoju, dla innych to szansa na głębszy sens i większą odpowiedzialność kultury.